Święty interes

Akcja filmu została osadzona w krajobrazach polskiej prowincji, nowoczesnej, ale jednocześnie wciąż zdumiewającej swoją zaściankowością, która przejawia się w myśleniu i rozumowaniu jej mieszkańców. Reżyser Maciej Wojtyszko potraktował wszystkich bohaterów "Świętego interesu" z mocnym przymrużeniem oka, ukazał ich w sytuacjach przejaskrawionych, ale zarazem dobrze oddających naszą polską mentalność, obnażających nasze przywary i słabości oraz przemożną potrzebę wiary w cuda.
Dwaj protagoniści tej komediowej opowieści to bracia Leszek i Janek, którzy przyjeżdżają do rodzinnej wioski na pogrzeb ojca, Gustawa Rembowskiego. Żadnego z braci nie łączyło ze zmarłym poczucie silnej więzi rodzinnej. Zajęci własnym życiem i własnymi sprawami nie interesowali się losem starzejącego się ojca, który pozostał sam na gospodarstwie. Synowie zjawili się w rodzinnym domu dopiero wtedy, gdy umarł. Wrócili, by go pochować i przede wszystkim podzielić się spadkiem. Obydwaj wiążą ze schedą po ojcu wielkie nadzieje, liczą na pokaźny zastrzyk gotówki, który przynajmniej po części rozwiąże ich problemy.
Janek Rembowski przed laty opuścił wieś i wyjechał do miasta, by tam szukać szczęścia. Jego marzenia o lepszej przyszłości przekreśliła niepohamowana namiętność do hazardu. Popadł w potworne długi, a teraz ma na karku domagającego się zwrotu gotówki bezwzględnego Borysa. Brat Leszek z pozoru miał lepszy start, choć i on nie zrobił wielkiej życiowej kariery. Wyjazd do Szwecji niewiele odmienił jego marny żywot. Założona na Zachodzie firma sprzątająca nie przyniosła kokosów. Wraz ze swoją ciemnoskórą żoną Mo boryka się z wieloma problemami, a oprócz kłopotów finansowych, sen z powiek spędza im bezowocne oczekiwanie potomka.
Nadchodzi wreszcie moment otwarcia testamentu. Janek i Leszek dowiadują się jednak, że ojciec sprawił im porządnego psikusa. Dorobek swego życia zapisał fundacji papieskiej, a synom zostawił jedynie zrujnowaną stodołę wraz z przechowywanym w niej samochodem - starą, zdezelowaną szaroniebieską warszawą. Sen o rychłym wzbogaceniu się pryska, jak bańka mydlana. Bracia są niepocieszeni. Ale nagle pojawia się iskierka nadziei, która tchnie w nich nowe życie. Oto odziedziczone przez nich stare auto jest "święte", należało bowiem przed laty do ówczesnego biskupa Karola Wojtyły. Po wsi krąży legenda, że każdy, kto posiedzi choć trochę w samochodzie zostanie obdarzony łaską boską i w jego życiu zdarzy się cud. Takiej okazji bracia nie mogą wszakże przegapić. Mając na własność cudowne auto już snują plany, za ile je sprzedać, wystawiając na aukcji w internecie. Wiadomość, że są posiadaczami papieskiego samochodu pójdzie przecież na cały świat.
Tymczasem wieś dowiedziawszy się o planach młodych Rembowskich, zamierza odkupić starą warszawę. Mieszkańcy organizują zrzutkę w remizie na ten szczytny cel. Przecież nie dopuszczą, by auto Ojca Świętego trafiło do obcych. Przy okazji zostaje ustalone, że czas przesiadywania w samochodzie jest proporcjonalny do wielkości wniesionej opłaty. Bracia wolą wystawić warszawę na aukcji i dochodzi do lokalnego konfliktu. Wszystko się jednak zmieni, bo los szykuje im kolejną niespodziankę.